Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dromik z miasteczka Czechowice-Dziedzice. Mam przejechane 1023.46 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

RowerowePodbeskidzie.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dromik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
28.35 km 0.00 km teren
01:16 h 22.38 km/h:
Maks. pr.:45.49 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

SKURCZysyn na 102

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 0

Ostatnia tego dnia wyprawa miała być prostym i przyjemnym uwieńczeniem zakup nowego roweru. Celem było przekroczyć 100km, utrzymać kadencję w okolicy 90, średnią prędkość ok. 25km/h i zejść poniżej 50minut, nic wygórowanego lecz coś poszło nie tak. Tylko co? Tytuł wpisu podpowiada, że był to skurcz. Dopadł mnie po jakiś 7km mojej podróży i kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić, był to pierwszy taki przypadek podczas jazdy na rowerze, jedyne skurcze jakie mnie łapały "witały mnie" w godzinach nocnych.
Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to "Co teraz zrobić? Jechać dalej czy się zatrzymać?". Odpowiedź przyszła szybciej niż się wydawało po paru obrotach korbą skurcz stał się na tyle mocny, że nie mogłem jechać dalej, a nawet z trudnością wypiłem się z SPD. Jakoś się udało, stoję w miejscu z nogą tak przykurczoną, że nie byłem w stanie zsiąść z machiny. Podciągnąłem palce do góry, troszkę pomasowało i popuściło na tyle, że mogłem w stanie pedałować. Po parudziesięciu metrach czuję, że znowu się zaczyna więc obniżam kadencję, przerzutka do minimum i toczę się w stronę zapory gdzie znajdują się ławki. Po 3km upragnione zejście z roweru masaż łydki i oczekiwanie, aż całkowicie przestanie boleć. Gdy wszystko wydawało się OK ostrożnie zacząłem kontynuować jazdę, jednak po 10m to samo, ponownie masaż odpoczynek i tak jeszcze 2 razy. W końcu się udało i mogłem jechać. Pedałowałem bardzo ostrożnie, gdyż dalej czułem zajście, a na dodatek dołączyła się druga łydka. Mniej więcej 10km przed celem wszystko zaczęło wracać do normy i moja prędkość wzrosłą do ok. 22km/h.
Dojeżdżając pod dom spojrzałem na licznik i zobaczyłem 97,12km, ale pomyślałem "Nie dam się zesram się" i zrobiłem parę bardzo krótkich pętli, żeby "wskoczył" trzycyfrowy dystans.

Tak potencjalnie prosta i przyjemna przejażdżka zmieniła się wyprawę o przetrwanie, rekord okrążenia w bardzo długa tułaczkę, jedynie ze względu na początkową prędkość średnią nie było tragicznie. Komfort psychiczny diametralnie zmalał do tego stopnia, że miałem ochotę usiąść na trawię i już tam zostać.

Jednak gdy wróciłem do domu poczułem ulgę i satysfakcje w końcu przekroczyłem pierwszą setkę na nowym rowerze. Co było przyczyną skurczu, nie wiem, ale mam nadzieję, że już się nigdy nie powtórzy.

CAD avg 81





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]